Hej, hej co to był za dzień Normalnie, aż mąka jeszcze nie opadła, a ja już muszę Wam opowiedzieć, co się działo w naszej świetlicy, która na jeden dzień zamieniła się w prawdziwe królestwo zapachów i śmiechu
Wyobraźcie sobie przyszło do nas mnóstwo dzieciaczków, a z nimi cała armia uśmiechniętych Mam i Super-Babć Było nas tak duuużo, że aż podłoga drżała od tupania Na samym początku, zanim jeszcze nasze brzuszki zaczęły wołać "jeść!", rozgrzewaliśmy się wesołymi zabawami na sali. Oj, działo się! Było bieganie, skakanie i mnóstwo śmiechu, żeby rozruszać się przed najważniejszą częścią dnia – pieczeniem!
Ale potem to się dopiero zaczęło! Każdy zamienił się w prawdziwego muffinkowego czarodzieja Rozłożyliśmy wszystkie składniki: puszystą mąkę, słodki cukier, złociste jajka i oczywiście – królowe dnia – soczyste jagody! Dzieci małymi rączkami mieszały wszystko w wielkich miskach, dolewały mleko, a potem... hop Każda mała rączka z dumą wkładała swoją papierową foremkę z ciastem do specjalnej blaszki. A kiedy już były gotowe, te nasze jagodowe cudeńka wskoczyły do pieca! W całej sali unosił się zapach tak pyszny, że aż noski same się podnosiły do góry, a brzuszki głośno burczały!
Kiedy nasze muffinki grzały się w piecu i nabierały złocistego koloru, do akcji wkroczyły Super-Ciocie Kasia i Basia, a razem z nimi Kochana Babcia Michalina Wiecie, co robiły? Czytały nam wiersz i to nie byle jaki "Na jagody" Marii Konopnickiej bo przecież nasze muffinki były... zgadliście! Z jagódkami! Słuchaliśmy z otwartymi buziami, wyobrażając sobie leśne ścieżki i kosze pełne dojrzałych jagód.
Kiedy bajka się skończyła, a muffinki ostygły i były gotowe do zjedzenia, przyszedł czas na wielką ceremonię! Każde, ale to każde dziecko, dostało super-ważny dyplom Muffinkowej Mistrzyni albo Muffinkowego Mistrza! Mistrzuniowie wyglądali tak dumnie, jakby właśnie odkryli nowy przepis na szczęście. Byliście prawdziwymi bohaterami kuchni
A potem, nastała chwila, na którą wszyscy czekali! Degustacja! Mniam, mniam, mniam! Te jagodowe muffinki były tak pyszniutkie, że aż buzia sama się śmiała! Były chrupiące na zewnątrz i mięciutkie w środku, a każda jagódka pękała w buzi! Popijaliśmy je pyszną, orzeźwiającą lemoniadą, którą specjalnie dla nas przygotowało Koło Gospodyń Wiejskich. Palce lizać!
Zabawy na Świeżym Powietrzu i Wielkie Podziękowania!
Ale to nie był koniec atrakcji Kiedy brzuszki były już pełne, a buzie słodkie od jagód, Ciocia Monika zabrała naszych cukierniczych uczestników na zabawy na świeżym powietrzu Śmiech roznosił się tak głośno, że chyba cała okolica słyszała.
Kiedy słońce zaczęło powoli chować się za chmury, buzie były uśmiechnięte od ucha do ucha, przyszła pora wracać do domu. Ale zanim to, chcę Wam powiedzieć wielkie, wielkie DZIĘKUJĘ
Dzieciom, bo byliście super-aktywni, pełni zapału i wnieśliście tyle radości Bez Was te muffinki nie byłyby tak magiczne
Rodzicom i Babciom, że byliście z nami i pomagaliście w tej wesołej zabawie! Dziękujemy za Wasze uśmiechy i pomocne dłonie!
Ciociom Kasi, Basi i Monice, za to, że poświęciły swój czas i serce dla tak licznej gromadki! Bez Waszych pomysłów i energii ten dzień nie byłby tak udany. A skoro mowa o bohaterach, to musimy wspomnieć o naszej Zuzi Zuzia to prawdziwa artystka! Jej muffinki były nie tylko pyszne, ale i przepięknie udekorowane. Dziękuję Mai Bez niej nie mielibyśmy tylu wspaniałych wspomnień To ona robiła nam piękne zdjęcia, dzięki którym będziemy pamiętać ten jagodowy dzień przez bardzo, bardzo długi czas Dziękujemy, Maju.
I oczywiście Kołu Gospodyń Wiejskich, które przygotowało pyszną lemoniadę (mniam!) i zawsze pomagało, kiedy tylko było trzeba, sprawiając, że wszystko działało jak w zegarku!
To był dzień pełen jagodowej magii, śmiechu i pysznych smakołyków! Czy macie ochotę na kolejną kulinarną przygodę? Coś słyszałam w kuluarach o gofrach i naleśnikach , co Wy na to?